Talent to miłość

Gdy oglądasz latającego nad parkietem Michaela Jordana, może ci się wydawać, że to efekt wrodzonego talentu. Tymczasem on mówi coś innego:

W swojej karierze spudłowałem więcej niż 9000 razy. Przegrałem 300 meczy. 26 razy zaufano mi bym oddał decydujący rzut i chybiłem. Odnosiłem, porażki ciągle i ciągle i ciągle. I dlatego odniosłem sukces.

httpv://www.youtube.com/watch?v=45mMioJ5szc&feature=related

W innej z reklam, Michael Jordan stojąc przed grupą młodych koszykarzy mówi:

Może to moja wina, że uwierzyłeś, iż wszystko było łatwe, podczas, gdy nie było. Może to przeze mnie uwierzyłeś, że wszystko zaczęło się linii rzutu a nie w sali gimnastycznej. Może to przeze mnie uwierzyłeś, że każdy strzał jaki oddałem był zwycięski. Że moja gra była zbudowana w blasku a nie w ogniu.

Może to moja wina, że nie wiedziałeś iż porażki dawały mi siłę, że mój ból był moją motywacją. Może to przeze mnie uwierzyłeś, że gra w koszykówkę była danym przez Boga talentem a nie czymś na co pracowałem każdego dnia mojego życia.

 

Może zniszczyłem tą grę… A może, po prostu szukasz wymówki.

httpv://www.youtube.com/watch?v=9zSVu76AX3I

Michael Jordan, to jeszcze jeden z tych wielkich – jak Pablo Casalas, którzy dobrze wiedzieli, że dany od Boga talent, gwarantujący łatwe życie jest bzdurą. Którzy nie dali się złapać na fałszywy obraz geniusza, mającego łatwiej niż normalni.

Jasne, człowiek dostaje czasem od Boga talent. Tyle, że talent to coś innego niż nam się zazwyczaj wydaje. Niestety, talent to wyrok na całe życie. Wyrok skazujący na ciężką harówę. Im większy masz talent, tym więcej będziesz musiał z siebie dać. Podstawową oznaką talentu nie jest to, czy coś ci przychodzi łatwiej czy ciężej. Oznaką talentu nie są lepsze wyniki w testach czy sprawdzianach. Często rodzice wyszukują u swoich dzieci rzeczy, które przychodzą im szybciej i łatwiej niż innym. Gdy na przykład dziecko dobrze się rusza w rytm muzyki, to znak, że ma talent do tańca i powinno trafić do baletu. Gdy dobrze śpiewa, to znak, że ma talent do muzyki, gdy dużo mówi, to znak że ma talent literacki, gdy szybko biega, to znak, że powinno zostać sportowcem. Jak takie diagnozy się kończą wszyscy wiemy. Dzieciństwo spędzone na nudnych zajęciach dodatkowych i marne osiągnięcia w dorosłym wieku.

Objawem talentu nie są uzdolnienia, ale uczucia. Podstawową oznaką talentu jest miłość. Doskonała skrzypaczka Nadja Solerno – Sonnerber, powiedziała kiedyś:

Jest coś, co wiem z całą pewnością: najciężej musisz pracować, dla rzeczy, które najbardziej kochasz. Jeżeli kochasz muzykę, jesteś w środku walki toczącej się przez życie.

Talentem każdego człowieka jest to, co najbardziej kocha. Nie ważne czy dziecko robi coś lepiej od innych. Ważne, co kocha robić.

Nie planuj swojej kariery szukając obszarów, w których masz najlepsze wyniki testów. Szukaj rzeczy, które kochasz robić. Takie, przy których możesz się zapomnieć. Umiejętności zawsze przyjdą, a miłość – niekoniecznie. Gdy nie masz miłości do tego co robisz, praca będzie dla ciebie ciężka i męcząca. Gdy ją masz, wszystko będzie łatwe do zniesienia. Wysiłek, przestanie być wysiłkiem.

Joradan osiągnał sukcesy bo grał sercem.

httpv://www.youtube.com/watch?v=GSUgwHsEFyw&feature=related

A ty? Do you love this game? Czy kochasz, to co robisz?

4 komentarze

  1. Zbyszek,

    bardzo ciekawy, inspirujący wpis. Dziękuję!
    Czytając go przyszła mi też do głowy myśl, którą przeczytałem ostatnio w jednej z książek: przeszkody w naszym życiu pojawiają się po to, żeby przekonać się jak bardzo, jak naprawdę czegoś pragniemy.

    Pozdrawiam

    Rysiek

  2. Mądrzyć się nie będę pod tym artykułem, ponieważ wszystko, co napisano, to prawda szczerusieńka! Ciepłe pozrowienia dla wszystkich utalentowanych – Nas.
    BP

  3. Akurat teraz ponownie natknęłam sie na ten tekst. I do przemyslenia wciąż czy kocham to czym chcę się zająć? Czy dzień po dniu znajdę motywację a nie wymówki by działać w tym obranym kierunku.Jak silne jest to pragnienie by robić właśnie to?

  4. Bardzo dobry artykul Panie Zbyszku. No i gdyby wszyscy trudnili sie tym co kochaja to nie byloby ani nieprzyjemnych urzednikow, pani odburkujacej cos pod nosem w kasie supermarketu, zniecierpliwionych kierowcow autobusow itd itp.
    Tylko czy w praktyce jest to wogole mozliwe? Gdyby w ciagu jednego dnia w jakis magiczny sposob kazdy czlowiek na ziemi mogl sobie pozwolic na to aby zajac sie tym co kocha i z tego zyc to moze okazaloby sie ze nagle zabrakloby pracownikow do sprzatania, wywozu smieci, na kasach w supermarkecie czy w innych „mniej popularnych” miejscach pracy. Nie twierdze ze sa zawody gorsze lub lepsze ale prosze szczerze odpowiedziec – ile osob marzy o takiej pracy, zaloze sie ze wiele z tych osob siedzac w tej przyslowiowej „kasie” po cichu marzy o zupelnie czyms innym, nie mowiac juz o tym ze prawdopodobnie nie rozwija tam swoich talentow ani milosci do pracy.

    Byloby wspaniale, gdyby kazdy wykonywal swoja prace z miloscia i entuzjazmem ale czy nie jest tak ze pewne prace „musi ktos wykonac” by ktos inny mogl pozwolic sobie na luksus pracowania nad tym co kocha? Gdyby np do pracy na kasie w supermarkecie (przepraszam za ten przyklad, sama pracowalam kiedys na kasie wiec pozwolilam sobie na to porownanie:) zatrudniano tylko i wylacznie osoby, ktore cale zycie marzyly o takiej pracy a rynek pracy oferowal nieograniczone mozliwosci znalezienia zatrudniania to szybko prawdopodobnie zabrakloby rak do pracy w takich miejscach.

    Wciaz nie twierdze ze istnieje podzial na prace gorsze i lepsze, i nie chce nikogo obrazic piszac ten komentarz. Wiem ze jest wiele osob ktore widza powolanie do pracy z klientami. Zastanawiam sie tylko jak wygladalby swiat gdyby kazdy mogl rzeczywiscie pracowac w tym co kocha a nie w tym co oferuje rynek pracy? Moze swiat zupelnie by sie zdezorganizowal a moze przeciwnie – wszystko i wszyscy byliby na swoim miejscu?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *